
ZDROWOJADKI NIE SĄ DLA WSZYSTKICH
dokładnie tak. W dzisiejszych czasach to brzmi dość dziwnie, ale to prawda. Zdrowojadki powstały z naszej chęci podzielenia się z innymi tym, czym nas obdarzy nasze skromne gospodarstwo. Jednocześnie jest to również zajęcie, w którym pomagają nam nasi dwa synowie i tym samym uczą się oszczędzania, planowania i przedsiębiorczości.
“NIE ZALEŻY NAM NA EKSPANSJI. ZALEŻY NAM, ŻEBY RODZINY, KTÓRE JEDZĄ NASZE PRODUKTY BYŁY Z TEGO POWODU ZADOWOLONE I ZDROWE”.
Dlaczego mamy kupować w dużym supermarkecie ziemniaki z Francji, cebulę z Hiszpanii, czosnek z Chin, skoro to wszystko jest w stanie wyrosnąć na polskiej ziemi? Owszem, może będzie parę groszy, czy nawet parę złotych droższe, ale na pewno nie będzie dojrzewało podczas transportu w skrzyni, tylko na słońcu; nie będzie pryskane całą tablicą Mendelejewa, tylko będzie rosło naturalnie; nie będzie wyglądało równo, jak z katalogu o modzie, tylko marchewki będą krzywe, a sałata z robalem. Pewnie wydajność nasza z hektara będzie gorsza, ale co z tego? Wierzymy, że Klient niemasowy, prawdziwy Zdrowojadek, jest w stanie to docenić.


BAJECZNIE I JAJECZNIE
…tu trochę przesadziliśmy. Kurnik, w którym mieszkają nasze kury to pięciogwiazdkowy drewniany budynek wybudowany w 2015 roku w taki sposób, aby zapewnić naszym kurkom super warunki. Kury mają dwa pomieszczenia, komfortowe miejsce do znoszenia jajek, swoje grzędy, na których przesiadują oraz dużo świeżego powietrza. W Wyszynkach mieszkają szczęśliwie kurki zielononóżki jak i zwykłe kury, różnej maści i kolorów. Dla dobrego samopoczucia naszym kurkom towarzyszą kaczki, perliczki, bażanty no i oczywiście koguty.
W naszym kurniku nikt nie lubi chemicznych substancji. Z tego też powodu, podczas codziennych spacerów wszystkie zwierzęta mają do dyspozycji duży teren, gdzie zajadają koniczynę i lucernę oraz cenne witaminy i zdrową, pożywną karmę dla kurek, jak i warzywa z naszego warzywniaka.
To wszystko zasadziliśmy po to, aby niedzielne jajo smakowało wyjątkowo.


ROSNĄ W SŁONKU I W WIELKIM STYLU
Nasza szklarnia zrobiona jest trochę na angielski styl. Tak samo jak kurnik, zbudowana w 2015 roku, idealna dla wzrostu naszych pomidorów, ogórków i ziół. Porządne przegrody, grządki i nowoczesny system nawadniania – to po prostu optymalne miejsce dla tych warzyw, które lubią ciszę, spokój i ciepło. Wszystko w słońcu, zdrowiu, pod naszą opieką fantastycznie rośnie, dojrzewa i cieszy oko i podniebienie.
Po prostu pysznie!


TO NIE ZAMRAŻARKA TO SAMO ZDROWIE
tak jak wieki temu… Nasze warzywa oraz przetwory przechowujemy w starej piwniczce, w której czas zatrzymał się i panuje tam wieczne lato. Cały nasz warzywniak i sad zamknęliśmy w słoikach. Nasze podniebienia przez cały rok rozkoszują się dżemami, konfiturami, zaprawami, ogórkami, przecierami pomidorowymi oraz nalewkami naszej domowej produkcji.
Stara, dobrze sprawdzona konstrukcja piwniczki utrzymuje stała temperaturę i jednocześnie pięknie wygląda. Na drewnianych półkach, w ciszy wszystkie dary lata czekają tylko na to, aby wylądować na Waszych stołach.


ZDROWIE W NAS ROŚNIE
nieduży, ale wystarcza, aby zebrane plony wypełniły samochód niesamowitym, niepowtarzalnym zapachem. Kiedy jesteśmy na miejscu na wsi, to jedzenie trafia na nasz stół bezpośrednio z grządki. I tak też chcielibyśmy, aby trafiało do wszystkich Zdrowojadków. Wtedy czuć, że jest świeże, że pachnie, tak, jak “to kiedyś było”.
Nie znosimy chemii. Ziemia w naszym warzywniaku jest nawożona wyłącznie naturalnymi nawozami. A chwasty usuwane są mechanicznie.


I PRÓBOWAĆ I SMAKOWAĆ
Zaczęło się bardzo niepozornie – z nadmiaru malin i wiśni latem powstała pierwsza domowa butelka „Malinówki“ i „Wiśniówki“ i… i było pyszne! Receptury udoskonaliśmy z czasem, wczytując się w książki, wsłuchując się w starsze pokolenie oraz po prostu eksperymentując w kuchni. W ten sposób powstały nalewki owocowe, lecznicze, ziołowe… Potem przyszedł apetyt na więcej: inne smaki, owoce – również te egzotyczne – jak i ogromny smak na własne winogrona.
W ten sposób powstała mała, ale nasza winnica, gdzie w słońcu, w ciszy dojrzewają owoce. Kiedy kończy się lato zamykamy je w butelkach i odkładamy na półkę w piwniczce, aby jesienią i zimą powróciły do nas podczas długich wieczorów przy kominku.
